wtorek, 13 stycznia 2009

W drodze na poludnie

Zachwycajace widoki w zatoce Ha Long. Niestety bylo pochmurno.

W zatoce oczywiscie bylo pelno lodzi turystycznych. Na szczescie sa bardzo estetyczne, wiec nie psuja krajobrazu. Na zdjeciu podobna do naszej.

Tu juz troszke inna lodeczka w Tam Coc.

Teraz bedzie seria zdjec z Hoi An, miasteczka ktore nas zauroczylo. Przecina je rzeka z barwnymi lodziami rybackimi i turystycznymi.

Piekne zabytkowe kamienice tworza niepowtarzalny klimat.

Na nabrzezu prawie w kazdej kamienicy jest restauracja, zazwyczaj jest to rodzinny biznes ulokowany w prywatnym mieszkaniu. Mozna usiasc przy stoliku prosto na ulicy lub na malym balkoniku i przy lanym piwku za zlotowke delektowac sie atmosfera miasta.


Jesli sie usiadzie na pietrze, to mozna tez obserwowac codzienne zycie mieszkancow kamienicy. W tle babcia ukladajaca sie do snu. Pietro wyzej znajduje sie oltarzyk na czesc przodkow.



Ania sprawdza w menu czy maja slynne lokalne danie - cao lou - kluski gotowane w wodzie z miejskiej studni.


Ruiny Czampy w My Son w okolicach Hoi An. W znacznym stopniu swiatynia zostala zniszczona podczas bombardowan amerykanskich. W 1999 zabytek zostal wpisany na liste UNESCO i trwaja intensywne rekonstrukcje.







1 komentarz:

Ale pisze...

Cześć Duszki Drogie,
co tam u Was nowego? My z Gochą wpadamy do Sajgonu jutro. Jakieś widoki na możliwość spotkania?
Tajpej tęskni za Wami. :-) Buźki.