środa, 30 lipca 2008

La Isla Bonita :)

Ostatniego dnia w Dzakarcie bylysmy w Zoo, widzialysmy warany (zdjecia beda pozniej) i inne egzotyczne zwierzeta, ale dla Indonezyjczykow glowna atrakcja bylysmy i tak my :) Cale rodziny ustawialy sie w kolejce do zdjec z nami. Turystow tam faktycznie prawie nie ma.
Nastepnego dnia wyjechalysmy do Bogoru. Kupilysmy dosc drogie, jak na te warunki bilety na luksusowy ekspres. Wsiadlysmy do pierwszego pociagu do Bogoru, w ktorym z trudem znalazlysmy miejsca na laweczce pod oknem. Obstapila nas zgraja sprzedawcow i zebrakow, po chwili przyczolgal sie facet z otwarta rana na nodze. Warunki troche nas zaszokowaly, ale cieszylysmy sie, ze nie wybralysmy znacznie tanszego typu economi. Bylo tlumnie, gwarno i smierdzaco. Do akcji wlaczyl sie zespol prawie rockowy z przenosnym naglosnieniem:) Po chwili bylysmy zaprzyjaznione ze studentami z Bogoru, ktorzy uswiadomili nam, ze jedziemy jednak economi! Co rozbawilo cxaly wagon:D
W Bogorze wynajelysmy terenowke z przewodnikiem-muzykantem(specjalnosc coutry) i pojechalysmy w przepiekne gory. w koncu zobaczylysmy niesamowita jawajska przyrode i odetchnelysmy swiezym powietrzem. Zlapalysmy kontakt z tubylcami, ktorzy witali nas "Helo Monster", majac na mysli Mister, czyli Miss. Wieczor i noc spedzilysmy w bambusowej oazie, gdzie przy akompaniamencie naszego przewodnika odspiewalysmy wszystkie stare hity! Bylo jeszcze przepyszne jedzenie i masaz stop.
Nastepnego dnia po wycieczce do goracych zrodel, ruszylismy w kierunku Bandung. Tam spedzilysmy noc w fajnym hostelu zarzadzanym twarda niemiecka reka. Dziesiejszy dzien spedzilysmy w pociagu (tym razem w klasie biznis) do Yogjakarty, ktora nas urzekla od pierwszego wejrzenia. Spedzamy wieczor w klimatycznych knajpach, a jutro o 5 rano wyjezdzamy do okolicznych swiatyn.
cdn...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Aneczko, ale Ci zazdroszczę tej wyprawy! przygoda, przygoda, przygoda! Pozdrawiam gorąco z... szarej Wawy
Aga alias Wróbelek