wtorek, 5 sierpnia 2008

Krol malp w akcji...Kecak Ramayana!
Ania w Malpim Gaju


Wczoraj bylysmy na tradycyjnych indonezyjskich tancach, ktore nas zachwycily swoja magia, kolorami i dzwiekami. Bylo to polaczenie egzotycznego balijskiego Kecaka z jawajskim baletem Ramayana. Niestety zdjecia nie wychodzily zbyt dobrze ze wzgledu na nasze ograniczenia sprzetowe (jedynym swiatlem byla plonaca na srodku sceny pochodnia i flesze innych aparatow).
Dzisiejszy dzien zaczelysmy od pysznego bananowego nalesnika, zrobionego przez Mamme, wlascicielke naszego prawie luksusowego hotelu...Znowu swietnie trafilysmy, bo przed przyjazdem do Ubud nie mialysmy zarezerwowanego pokoju, a transport z Bromo przedluzyl sie do 23.00 i balysmy sie, ze zostaniemy na lodzie...Z nieba spadla nam przebojowa Chinka, mieszkajaca we Francji i malomowny maz Hiszpan, ktorzy w drodze zaoferowali swoja pomoc w ewentualnym szukaniu pokoju po nocach. Gdy przyjechalismy pod ich hotel okazalo sie, ze Mamma zle zrozumiala nasza Chinke i zarezerwowala dwie dwojki, zamiast jednej, a to byly juz ostatnie wolne pokoje:)Gdy wstalysmy rano i wyszlysmy na taras (tak, tak, mamy taras i jacuzi tez)naszym oczom ukazalo sie przepiekne podworko z palmami, posagami i mala swiatynia!
Wracajac do dzisiejszego dnia, po sniadaniu wyruszylysmy do Malpiego Gaju, gdzie malpy rulez. Sciskalysmy mocno nasze torebki i aparaty, bo wyrywaja wszystko, wchodza na glowy i gryza, gdy cos im sie nie spodoba. Ledwo uszlysmy z zyciem, bo przypadkowo znalazlysmy sie w epicentrum malpiej bojki i zrobilo sie naprawde groznie. Stalysmy na koncu sciezki zablokowane z jednej strony przez rzeke, a z drugiej przez walczace stada, a dodatkowo ze wszystkich stron nadbiegaly nastepne rozwscieczone i wrzeszczace malpy.W bezdechu i bezruchu przeczekalysmy, az sytuacja sie uspokoi. Zeby ukoic nerwy wybralysmy sie do SPA. Za jedyne 30 zlotych bylysmy masowane, smarowane i kapane (pierwszy raz od dwoch tygodni mialysmy kontakt z ciepla woda) przez dwie godziny.
Jutro jedziemy juz na polnocne wybrzeze wyspy do Loviny, gdzie czeka na nas czarna plaza i gorace Morze Balijskie.

Brak komentarzy: